Reklama na Facebooku nie działa – często można spotkać się z tą opinią, ale prawda jest taka, że zwykle wynika ona z niezrozumienia mechaniki działania systemu reklamowego serwisu. Dotyczy to oczywiście zwykle osób dopiero rozpoczynających przygodę z menadżerem reklam, które promują markę własnymi siłami, bez wsparcia specjalistów.
A więc jak włączyć reklamy na Facebooku, żeby mogły przynieść nam klientów? Których błędów unikać?
1. Zły cel reklamy na Facebooku
Tak, wiele osób nie potrafi ocenić celu swojej kampanii. Wciąż pokutuje błędne przekonanie, że najważniejsza jest liczba obserwujących, lajki i komentarze, ale to już nie te czasy. Można mieć przecież tabuny fanów, którzy nie przełożą się na realne zapytania, a można mieć mniejsze grono wartościowych odbiorców, którzy wiedzą czego chcą.
Odpalając kampanię na Facebooku musisz więc ocenić, co jest najważniejsze z perspektywy biznesu: ściągnięcie ruchu na stronę docelową, pozyskanie kontaktów, sprzedaż z katalogu, instalacja aplikacji, czy po prostu utrzymanie bliskiego kontaktu z klientem.
Trzeba też być cierpliwym. Niektórzy już po kilku godzinach po włączeniu kampanii spodziewają się pierwszych efektów, ale to tak nie działa. Każda kampania to oczywiście inna historia, ale specjaliści twierdzą, że reklamę należy obserwować chociaż przez 2-4 dni i dopiero potem podjąć decyzję o jej ewentualnym przedłużeniu.
2. Chybiona grupa docelowa
Dobre określenie grupy odbiorców to już połowa sukcesu. Niestety, wielu początkujących fejsbukowiczów dąży do tego, aby wyświetlać reklamy po prostu jak największej liczbie osób, a to poważny błąd.
Pamiętaj, że im dokładniejszy zatoczysz krąg, tym większa szansa, że użytkownicy zwrócą uwagę na Twój produkt. Chociaż należy też pamiętać, że w niektórych branżach określenie zbyt wąskiego targetu może sprawić, że reklama też nie chwyci. Trzeba więc umiejętnie to wypośrodkować. No i testować.
Pójście w tworzenie bardzo szerokiej grupy jest raczej drogą do zbudowania rozpoznawalności marki i nagłośnienia jej działalności, ale jeśli – tak jak pisaliśmy wyżej - chcesz uzyskać dzięki kampanii konkretne działanie sprzedażowe, kluczowe jest umiejętne zawężanie grup odbiorców. Dokonuje się tego poprzez ich zainteresowania, dane demograficzne i zachowania w sieci (nawyki zakupowe). Pole do popisu jest szerokie, bo targetowanie reklam na FB jest mocno rozbudowane i pozwala zawęzić obszar poszukiwań nawet do jednego kilometra. Korzystaj z tego dobrodziejstwa.
Należy też unikać znacznego nakładania się na siebie grup odbiorców w sytuacji, kiedy przygotowałeś kilka zestawów reklam. Może to bowiem prowadzić do słabych wyników. I jeszcze jedno – częstym błędem jest zapominanie o wykluczeniu tych osób, które już kliknęły w reklamę i dokonały oczekiwanej konwersji.
3. Brak piksela Facebooka
Trudno dziś mówić o reklamie na Fejsie bez wykorzystania piksela konwersji. To pozycja obowiązkowa.
Przypomnijmy, piksel to fragment kodu, który pobieramy z systemu reklamowego Facebooka i umieszczamy w źródle strony, sklepu, bloga itd. Dzięki niemu możemy np. tworzyć grupy niestandardowych odbiorców dla naszych reklam, mierzyć rezultaty i optymalizować kampanię. To też podstawowe narzędzie do remarketingu.
4. Automatyczna wiara w automat
Mózg reklamowy Facebooka na każdym kroku zachęca do korzystania z automatycznych opcji, ale lepiej ślepo w to nie wchodzić.
Przykład? Chociażby wybór urządzeń, na których mają być wyświetlane reklamy. Menadżer z automatu podpowiada wszystkie typy i jeśli na to przystaniesz, możesz stracić. Pamiętaj, że większość ruchu na FB generuje mobile, dlatego algorytm z „maszynki” puści większość reklam właśnie tam. A przecież może być tak, że Twoje treści znacznie skuteczniejsze będą na desktopie? Kwestia ograniczonego zaufania podobnie ma się też chociażby do pól określających koszty oferty (np. za kliknięcie w link).
5. Zły typ reklamy
Kolejną bolączką jest brak testów poszczególnych formatów. To ważne, bo czasami o powodzeniu reklamy decyduje szczegół. Do jednej grupy odbiorców lepiej przemówi karuzela, do drugiej pokaz slajdów, a do jeszcze innej wideo lub standardowy, pojedynczy obraz. Dla jednej marki skuteczniejsze będzie pokazywanie się na newsfeedzie, dla drugiej na pasku bocznym.
Podobnie jest z wezwaniem do działania. To, że przycisk CTA przy wideo okaże się nieskuteczny, wcale nie oznacza, że nie „zażre” na karuzeli. A więc testuj, testuj, testuj
Źródła:własne, Facebook