Kiedy w rozmaitych badaniach pyta się klientów, dlaczego pokazują sklepom internetowym czerwoną kartkę, najczęściej przewijają się:
- długie oczekiwanie na dostawę produktu (plus wysokie koszty dostarczenia towaru),
- mała liczba form płatności do wyboru (głównie brak możliwości płatności przy odbiorze),
- problemy ze zwrotem towaru,
- namolne reklamy,
- trudność ze znalezieniem produktu.
To bardzo ważne elementy, ale tworząc sklep nie można też zapomnieć o kwestiach dotyczących szeroko pojętego web designu, UX oraz optymalizacji. Oto podstawowe błędy na tym polu, które popełniają właściciele e-biznesów.
Jaki sklep internetowy? Na mobile
Sklepy internetowe to zwykle bardzo rozbudowane witryny, dlatego nie ma nic gorszego, jak strona nieprzystosowana do urządzeń mobilnych (lub przystosowana, ale w kiepskim stylu). Warto o to zadbać, bo jak wynika z najnowszych informacji Gemiusa, odsetek internautów dokonujących zakupów online rośnie z roku na rok i wynosi już 56 proc.
- Pozytywna zmiana może być spowodowana rosnącym zaufaniem do kupowania w sieci. Ponad jedna czwarta (26 proc.) badanych uważa zakupy online za w pełni bezpieczne (14 proc. w 2017 r.), a niemal połowa (49 proc.) za łatwe i nieskomplikowane (41 proc. w 2017 r.) – czytamy w raporcie „E-commerce w Polsce 2018.
Trudna nawigacja i kręta ścieżka zakupowa
Tryb wyszukiwania produktów musi być bardzo prosty dla osoby, która pierwszy raz zajrzy na stronę. Sklep internetowy nie jest miejscem na fajerwerki, co widać po witrynach największych graczy – wszędzie króluje prostota, bo najważniejsza jest użyteczność.
Druga sprawa to ścieżka zakupowa zaczynająca się od wyboru produktu, a kończąca się na zatwierdzeniu transakcji – droga ta musi być jak najkrótsza. Aby wszystko wymagało jak najmniejszego wysiłku ze strony użytkownika, zaleca się ścieżkę „krok po kroku” (max. 3-4 schodki) lub wyświetlanie pól i formularzy na jednej stronie.
Newralgicznym etapem jest też oczywiście koszyk, bo trzeba wiedzieć, że średnio 50 proc. użytkowników rezygnuje wówczas z zakupów. Analizy wykazują, że jednym z najczęstszych powodów przerwania procesu zakupowego w tym miejscu, jest konieczność założenia konta w serwisie. Projektując ten etap ścieżki warto więc dać możliwość dokonania zakupów bez konieczności rejestracji.
Kuleje marketing internetowy
Czasami może aż dziwić, jak bardzo podstawowe rzeczy zaniedbują właściciele e-sklepów.
- To przede wszystkim złe zoptymalizowanie witryny pod kątem SEO, brak analizy ruchu na stronie, nieefektywne prowadzenie kampanii PPC, niewdrażanie cross sellingu i up sellingu. Wciąż zapominamy również, jak ważny w procesie sprzedażowym jest wartościowy kontent na stronie sklepu – wylicza Piotr Muzyka, specjalista ds. marketingu internetowego agencji interaktywnej Bloomnet.
Źle przedstawiona karta produktów
Bądźmy szczerzy – jeśli klientowi chcącemu kupić określony produkt wyświetli się bardzo krótki opis i jedno kiepskiej jakości zdjęcie, raczej da sobie spokój. Niestety, prezentacja oferty to wciąż bolączka wielu e-sklepów, a trzeba mieć świadomość, że to szczególnie ważne chociażby w sytuacji, kiedy nie jesteśmy w stanie rywalizować z konkurencją ceną, czy poziomem obsługi klienta.
Najczęstsze wpadki dotyczą tekstów żywcem skopiowanych ze stron producenta (czyli pewnie wiszących też w innych sklepach), braku wyróżnień najważniejszych informacji, mało atrakcyjnego call to action (a niekiedy jego braku!), nieuwzględniania recenzji, braku podpowiedzi produktów pokrewnych i niejasnych informacji o kosztach.
Grafika bez szału
Najlepsze produkty, przystępne ceny, szybka dostawa – to wszystko może nie mieć znaczenia, kiedy zaprosisz użytkownika na stronę z mało atrakcyjną grafiką. Pamiętaj, klienci są wzrokowcami i część z nich tylko dlatego wyjdzie ze sklepu, że strona główna nie wygląda interesująco. Jasne, to banał, ale pierwsze wrażenie jest naprawdę kluczowe. Tutaj też lepiej nie oszczędzać.
Źródła:własne