banner bloomnet

Od teraz reklama na Facebooku bardziej przejrzysta

„Co wie o mnie Facebook” - to jedno z najczęściej wpisywanych haseł dotyczących serwisu Marka Zuckerberga. W ostatnich dniach weszły jednak w życie dwie zmiany, po których to użytkownik będzie wiedział więcej: o podsuwanych mu reklamach na Facebooku i stronach, które grubo przesadzają z clickbaitami.   

Od teraz reklama na Facebooku bardziej przejrzysta

Klient sprawdzi, co reklamuje firma

Facebook wprowadził opcję, dzięki której można łatwo sprawdzić, jakie treści sponsorowane pochodzą od wybranej marki.

Umożliwia to nowe pole „informacje i reklamy” znajdujące się w lewej kolumnie. Co ważne, zakładka, która ma przeciwdziałać nadużyciom, została „przyspawana” i firma nie ma możliwości jej ukrycia. A to dobra informacja nie tylko dla użytkowników, ale też… marketerów, którzy sprawdzając reklamy konkurencji, mogą znaleźć tam solidną dawkę inspiracji.
 


Co należy wiedzieć o nowej opcji? 

  • Serwis prezentuje tam reklamy, które marka aktualnie zamieszcza na Facebooku, Instagramie i w innych produktach należących do FB. Mówiąc inaczej, Kowalski może sprawdzić, które treści na jego newsfeedzie były materiałami reklamowymi i wyrobić sobie zdanie, na ile wiarygodna jest strona.
     
  • Podejrzane treści użytkownik możne oznaczać za pomocą przycisku „zgłoś reklamę”.
     
  • Można sprawdzić, które reklamy marka targetuje do poszczególnych krajów. W zakładce mogą więc wyświetlać się również te reklamy, które są niewidoczne w aktualnościach danego użytkownika (bo ten nie znalazł się w grupie odbiorców określonej przez markę).
     
  • W zakładce można znaleźć dane dotyczące daty utworzenia strony oraz ewentualnych zmian nazwy.

Update algorytmu Facebooka i clickbaity

Jak wiadomo, Facebook już jakiś czas temu wypowiedział wojnę stronom publikującym wpisy sztucznie angażujące czytelników. Chodzi o clickbaity, czyli krzykliwe, mylące nagłówki, które w nachalny sposób namawiają do polubienia wpisu czy pozostawienia komentarza (tzw. taktyka engagement bait).

Mechanizm nakładający kary na autorów podejrzanych treści, który działa już m.in. w części krajów europejskich i azjatyckich, właśnie został rozszerzony o polską wersję serwisu. Oznacza to, że rodzime strony rozkochane w clickbaitach, muszą liczyć się ze znacznym spadkiem zasięgów i gorszą pozycją treści w newsfeedzie.

Źródła:własne