Rejestrują przebytą trasę, prędkość, spalone kalorie, ilość wykonywanych ruchów, mierzą tętno, oferują trenera audio, pozwalają śledzić trasy biegowe znajomych, rywalizować z nimi, publikować wyniki w mediach społecznościowych, obliczają wysokość nad poziomem morza, współpracują nawet z czujnikami pracy serca, ułatwiają robienie zakupów, dostarczają klubowe lub firmowe newsy – trudno wymienić, czego mobilne aplikacje sportowe dzisiaj nie robią.
Takie narzędzia jak Endomondo, Strava, Nike+, Google Fit, Runtastic Running, RunKeeper czy Sports Tracker Running Cycling zna pewnie większość fanów aktywności fizycznej, a to i tak ledwie malutki ułamek rynku. Tylko w samym sklepie Google Play możemy przebierać w setkach podobnych aplikacji. Popyt na nie jest ogromny, co pokazują branżowe analizy. Według raportu „The World Market for Sports & Fitness Monitors”, globalna liczba tego typu programów w latach 2012-2017 wzrosła aż o 63 proc.
Kto tworzy aplikacje mobilne? Mali i duzi
Przyglądając się tej branży można zauważyć dwa zasadnicze kierunki: tworzenie aplikacji jako firmy (startupu) lub jako jeden z elementów strategii marketingowej marki działającej już na rynku. Zajmiemy się właśnie tą drugą ścieżką.
Pozostało 75% artykułu