banner bloomnet

Rzeczy, których nie wolno robić z logo

Logo to wizytówka firmy, dlatego powinno być spójne w komunikacji i stabilne w formie. Ale mimo to, wiele firm wciąż podchodzi do niego lekkomyślnie, samodzielnie wprowadzając niekiedy szalone modyfikacje, które są zakazane. Aby Twoja firma uniknęła podobnych wpadek, omówimy dziś najczęstsze błędy dotyczące logo, wyjaśniając przy okazji, jak sami je projektujemy i prezentujemy.

Rzeczy, których nie wolno robić z logo

Nie ukrywamy, materiału do tego tekstu dostarczyli nam m.in. niektórzy klienci, którzy podobne wpadki już zaliczali. Ale nie obrażamy się, tylko spróbujemy porządnie to wytłumaczyć. W końcu kiedy nasi graficy wybierają się do warsztatu samochodowego, też nie muszą wszystkiego wiedzieć ;)

Zanim zaczniemy wyliczać najpoważniejsze błędy związane z użytkowaniem logo, warto przypomnieć, że znak Twojej firmy nie funkcjonuje w próżni. Posiadając samo logo, nie zbuduje się bowiem rozpoznawalnej, spójnej marki. Znak powinien być dopiero wstępem do budowania całej identyfikacji.

Brak przewidywania

Jako właściciel marki już od początku musisz wiedzieć, jak wykorzystywane będzie Twoje przyszłe logo.

Czy przygotowywane jest z myślą tylko o stronie internetowej i obrandowaniu podstawowych materiałów marketingowych - a więc będzie przybierać tylko formę drukowaną lub pojawiać się na ekranie monitora - czy też będzie umieszczane na produktach. A co za tym idzie, jaka będzie skala znaku oraz która technologia do tego posłuży. Ma to szczególne znaczenie w przypadku grawerowania lub przestrzennych form logo.

Istotny jest też oczywiście dobór kolorystyki. Jeśli znak będzie grawerowany w niewielkiej skali, warto, aby nie był zbyt skomplikowany, nie składał się z bardzo cienkich linii i posiadał wersję monobarwną. W przypadku haftu (np. na uniformach pracowników) warto natomiast unikać gradientów. Znak powinien więc zawierać tylko płaskie barwy lub mieć uproszczoną kolorystycznie wersję alternatywną. Tak, czy inaczej, wszystkie te kwestie powinniśmy przemyśleć, zanim jeszcze zlecimy projekt znaku.

Dobrze przygotowane logo powinno mieć też kilka wersji kolorystycznych: podstawową, w kontrze, monochromatyczną, achromatyczną oraz spłaszczoną (jeśli, jak wspomnieliśmy wcześniej, podstawowa zawiera gradienty). Warto również, aby znak posiadał kilka wersji układu: z pionową i poziomą organizacją elementów oraz wersję skróconą, szczególnie jeśli nazwa marki jest dość długa lub gdy logo zawiera claim.

Ignorowanie księgi znaku

Księga znaku to nic innego, jak przygotowana przez grafika instrukcja obsługi logo, zbiór najważniejszych zasad, jak prawidłowo należy się z nim obchodzić. Wyjaśniona jest w niej nie tylko sama konstrukcja znaku i możliwe warianty, ale też m.in. zasady skalowania (o tym piszemy dalej), czy tzw. pole ochronne określające minimalną odległość logo od innych elementów graficznych.

Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że niektórzy jakby zupełnie o istnieniu księgi nie wiedzieli.

- Zdarza się, że właściciele marek mają już zaprojektowane logo - czasem wcale nie najgorzej - ale zupełnie ignorują to, co mają zawarte w księdze znaku. I traktują logo jako bardzo swobodną konstrukcję. To nie działa na ich korzyść. Znak powinien być stabilny, a lekkomyślne modyfikacje wpływają negatywnie na jego rozpoznawalność, spójność i estetykę – mówi Dagmara Kordulewska, grafik agencji Bloomnet.  

Zmiana proporcji i niepoprawne skalowanie

Każdy element logo projektowany jest w określonych proporcjach, które muszą być przestrzegane. Mimo to nagminne są sytuacje, kiedy logo zmieniane jest na zasadzie „tu zwiększymy, tu zmniejszymy”. Bywa tak chociażby wtedy, kiedy właściciel marki chce dostosować logo do konkretnego nośnika, ale jednocześnie bardziej eksponując któryś z elementów znaku. Niestety, efekt bywa zwykle odwrotny – cierpi na tym rozpoznawalność marki.   

Plagą jest też niepoprawne skalowanie, a przypominamy – znak zawsze skalujemy proporcjonalnie. Dlatego też wszystkie dziwne pomysły związane z rozciąganiem pionu czy poziomu nie wchodzą w grę. No chyba że chcesz, żeby Twoje logo wyglądało karykaturalnie…

Oprócz tego trzeba też pamiętać, że każdy znak ma przypisany minimalny rozmiar (liczony w milimetrach) w wersji do druku. Jeśli więc zrobimy to po swojemu, znak nie będzie dostatecznie czytelny.    

Kombinowanie z paletą barw

Graficzne samobójstwo – inaczej chyba nie da się tego nazwać. Ale żonglowanie kolorami w gotowym już logo, to wciąż niestety częsty błąd w firmach. Dotyczy to zarówno barw samych elementów znaku, jak i tła, na którym ma być on prezentowany.

Tymczasem pamiętajmy, że logo ma przypisane kolory podstawowe, zarówno dla wersji wielokolorowych, jak i monokolorowych. W przypadku marek, które mają kilka linii produktu, księga znaku określa również, jakie barwy są dopuszczalne w zestawieniu z konkretnymi tłami. Są po prostu kolory, których wykorzystywać absolutnie nie wolno.   

Brak wersji wektorowej

Chcielibyśmy, żeby zrobili nam państwo baner. Jeśli chodzi o logo, można je skopiować z naszej strony…” – takie sytuacje, wynikające z niewiedzy, niestety wciąż się zdarzają.  

Zapamiętajmy: każda firma powinna dysponować wersją wektorową znaku, na wypadek konieczności jego modyfikacji, czy też dopasowania do odpowiedniego nośnika. Plik wektorowy (najczęstsze formaty to: .ai, .cdr, .svg, .eps, .pdf) znacznie ułatwi pracę grafikowi, ponieważ cechuje się przede wszystkim pełną skalowalnością bez strat na jakości znaku.

Mówiąc inaczej, wykorzystując taki plik nie ma znaczenia, czy mamy przystosować logo na potrzeby małej ulotki, czy gigantycznego baneru stojącego przy autostradzie. Znak wszędzie będzie czytelny.  

A tak robimy to my…

Aby uniknąć tych błędów, właściciel marki powinien skontaktować się z profesjonalną agencją. Wcześniej oczywiście dokładnie analizując potrzeby swojej marki oraz to, jaki powinien być jej przyszły wizerunek. To wszystko będzie podstawą przyszłego logo. Dzięki temu otrzymasz zarówno kilka propozycji znaku, jak i dokładnie opisaną księgę znaku z najważniejszymi wytycznymi.

Zanim jednak przejdziemy do szczegółów, jak nasza agencja Bloomnet projektuje i prezentuje logo swoim klientom, koniecznie trzeba przypomnieć, że dobry projekt musi zacząć się od dobrego briefu. To właśnie w ankiecie otrzymanej od agencji właściciel marki musi opisać swoje biznesowe cele, strategię i to, jakie efekty chciałby uzyskać po wprowadzeniu nowego logo. Tylko dokładne informacje sprawią, że agencja przygotuje projekt zgodny z oczekiwaniami klienta. A więcej o briefie znajdziesz tutaj.  

To, jak wygląda nasza praca, przedstawimy na przykładzie MRJ Agrotim, Olsztyńskiej Szkółki Triathlonu, Yobi i Versfotu.

W przypadku MRJ przedstawiliśmy klientowi pięć propozycji znaku. Jak widać poniżej, jedną z najważniejszych pozycji jest przedstawienie genezy, czyli opisanie znaczenia wszystkich elementów zawartych w logo. Tutaj nic nie jest pozostawione przypadkowi, wszystko ma swoją symbolikę, przesłanie. Podobnie widać to również na przykładzie Yobi.

Przedstawiamy również wersje skrócone znaków…

… oraz warianty na jasnym tle oraz w kontrze.

Wiedziałeś, że według badań, ponad 60 proc. klientów wybór produktu uzależnia od jego kolorystyki? Dlatego też zawsze przedstawiamy klientowi zarówno kilka wersji kolorów samego znaku, jak i tła, na którym najlepiej go prezentować. Wykorzystując później logo koniecznie trzeba o tym pamiętać, bo wybrane kolory nie są przypadkowe. Te, na które postawił grafik, z jednej strony mają jak najlepiej eksponować logo, a z drugiej być spójne z samą branżą, jej przesłaniem.

Przykład logo firmy Versoft pokazuje, że każdy kolor pełni swoją określoną rolę, a sam znak nie działa w próżni - musi być spójny z otaczającymi ją elementami graficznymi.

Źródła:własne