Na początek garść liczb. Specjaliści HubSpot, autorzy raportu „State of Inbound 2017”, zapytali marketerów, co jest najważniejsze w ich codziennej pracy. Co znalazło się na pierwszym miejscu? 63 proc. z nich powiedziało, że generowanie ruchu na stronie i pozyskiwanie leadów.
Wszystko to naturalnie sprowadza się do rozkręcenia konwersji, a więc czynności wykonywanych na stronie przez potencjalnego klienta. Przypomnijmy, może to być m.in. zapisanie się do newslettera, wypełnienie formularza, rejestracja konta, kliknięcie w baner itd.
Ale nakłonienie do takich działań nie jest oczywiście takie łatwe. Obecnie na całym świecie działa ponad 1,2 mld stron. Dla porównania, pięć lat temu było ich prawie o połowę mniej – 697 mln. Można więc ryzykować stwierdzenie, że każda branża ma solidną konkurencję w wyścigu po klienta. Jak zachęcić go do pozostawienia swoich danych na stronie?
Pop-upy
To prawda, bywają irytujące, ale najważniejsza jest skuteczność. A wyskakujące okienka wciąż potrafią znacznie poprawić wskaźnik konwersji na stronie.
Pop-upom towarzyszy bowiem pewien paradoks. Dla przykładu, według badań serwisu webmeup.com, aż 70 proc. amerykańskich internautów przyznaje, że drażnią ich takie okienka, ale z drugiej strony średnio dwukrotnie zwiększają one liczbę subskrybentów na stronach. A czasami nawet znacznie więcej. Co Ty na to?
Mówimy jednak oczywiście o ciekawie zaprojektowanych i nienamolnych banerach. Ważne, żeby okienko nie atakowało użytkownika od razu po wejściu na stronę. Lepiej dać mu odrobinę czasu na zajrzenie w konkretne zakładki itd. Rodzajów pop-upów jest oczywiście wiele. A jeśli interesują Cię np. okienka exit popups – czyli te pojawiające się w chwili, kiedy użytkownik będzie chciał wyjść ze strony - szerzej pisaliśmy o nich tutaj.
Wartościowe treści
Z racji bardzo dużej konkurencji, żeby zbliżyć do siebie potencjalnego klienta i uzyskać jego adres e-mail, trzeba zaproponować mu coś wartościowego.
Co na przykład? Popularne są m.in. artykuły eksperckie, zaproszenia na bezpłatne webinarium, darmowy ebook, raport lub fachowa analiza. Wszystko to ma być nagrodą, że ktoś będzie chciał np. zapisać się do naszego newslettera.
Pole manewru jest tutaj oczywiście szerokie. My, przygotowując comiesięczny newsletter dla czytelników bloga „Chcę Na Wczoraj” i klientów agencji Bloomnet, oprócz wszystkich artykułów z ostatniego miesiąca oraz firmowych newsów, zawsze przygotowujemy jeden materiał dedykowany wyłącznie osobom, które zapisały się do newslettera. To ekskluzywna treść, która nie jest ogólnodostępna na blogu.
Media społecznościowe
Wiedziałeś, że ponad 90 proc. decyzji zakupowych podejmowanych jest właśnie pod wpływem mediów społecznościowych? Wszystko dlatego, że ludzie wierzą opiniom innych osób.
To o tyle dobra droga do leadów, że Facebook pozwala bardzo dokładnie targetować kampanie do konkretnej grupy docelowej. Uzyskanie kontaktów umożliwia tam m.in. ciekawa usługa Leads Ads. Jak działa? „Kiedy potencjalny klient zobaczy na Facebooku Twoją reklamę, może zarejestrować się w celu uzyskania dalszych informacji lub poprosić o coś (np. wycenę, newsletter, wersję demonstracyjną, próbną). Po kliknięciu reklamy klient zobaczy formularz wstępnie uzupełniony danymi, które wcześniej udostępnił, tj. imieniem i nazwiskiem, numerem telefonu, adresem e-mail” – wyjaśnia FB.
Inne sposoby, to chociażby zorganizowanie konkursu z wykorzystaniem podpiętej aplikacji, zamieszczanie zajawek wspomnianych darmowych materiałów, które można pobrać po kliknięciu i przekierowaniu na stronę firmową (wypełniając wcześniej formularz), czy też na landing page, o którym piszemy niżej.
Landing page
To coraz bardziej popularny sposób na generowanie leadów. Należy pamiętać, że jest to prosta w budowie strona dedykowana konkretnemu produktowi lub usłudze. Jest to znaczne ułatwienie dla potencjalnego klienta, który nie musi szukać informacji (czasami głęboko) na stronie firmowej. Tam wszystkie informacje uzyskuje jak na tacy, co może znacznie skrócić drogę do decyzji o wypełnieniu formularza.
Co ważne, przygotowanie landing page’a nie jest tak czasochłonne i nie pożera tak budżetu jak normalna strona.
Zniżki
Oklepane? Może i tak, ale wciąż skuteczne. Kupon czy kod rabatowy nawet na kilka procent może zachęcić użytkowników do pozostania z Tobą na dłużej. Mechanizm jest tutaj prosty, przykładowe kody rabatowe są automatycznie wysyłane po każdej subskrypcji na skrzynkę mailową klienta.
Ciekawym rozwiązaniem jest też tzw. program rekomendacji. Chodzi o nagradzanie użytkowników, którzy polecą dany produkt lub usługę innym. Może mieć to chociażby formę formularza dla nowego subskrybenta, w którym znajdzie się pole o użytkowniku polecającym. Dzięki czemu otrzyma on na swoją skrzynkę rabat lub link z ciekawą funkcjonalnością.
Źródła:własne